Zwr
To było w środe
Wyszliśmy z antoniczka
W daleką drogę
Pot spływał po policzkach
Najpierw Gliwice,
Potem Gory Tarnowskie
Te dni w jedynce,
Są dla nas zawsze Boskie
W barwach czerwonych,
w tym roku wędrujemy
I na postojach
Przepyszną zupkę zjemy
Zmęczenia w nogach
Jak widać nie czujemy
Bo przy muzyce
Wesoło tańcujemy
Ref.
W jedynce mam miejsce swe
I tego zawsze chcialam
Tutaj nie czuje sie zle
Chociaz odciski mialam
Energia rozpiera mnie
I pieszo isc wolę
Tu taką mam rolę
Z tą grupą się zabiorę
Zwr
Szymon prowadzi,
Naszą dzielną brygadę
Z urszulankami,
Na pewno damy radę
Gdy sa zwatpienia
I smutek ci doskwiera
Na koniec grupy
Uderzaj do Daniela